Pierwsza notka z cyklu: „Gdzie jest korekta?”:
Dziennik Polska The Times w wydaniu internetowym pomieszcza wywiad z Michałem Urbaniakiem, na okoliczność wydania przezeń albumu-hołdu dla Milesa D. Autorowi rozmowy - Tomaszowi Szychlińskiemu - rozmówca, temat rozmowy i jazz w ogóle są wystarczająco bliskie, by Miles Davis stał się Daviesem. Na szczęście z wypowiedzi Urbaniaka może sobie czytelnik wywnioskować, że jednak nie chodzi o Normana Daviesa.
Pytania do zebranych:
1. Jak to nazwać? - czy takie coś to jest jeszcze literówka, już błąd rzeczowy czy jeszcze coś innego? Macie jakiś pomysł na chwytliwą i krótką nazwę dla błędu zdradzającego absolutną niekumację dziennikarza w temacie, na który pisze?
2. Kiedy się połapią? - jak długo ten błąd będzie wisiał na stronie Polska The Times?
3. Czy to poszło drukiem? - widział ktoś którekolwiek dzisiejsze wydanie papierowe Polski i może powiedzieć, czy korekta to puściła?
Widzę ostatnio w gazetach i zgoła poważnych serwisach internetowych błędy, od których oczy bolą. Czy jakiś kolega z działu / redaktor / korektor czyta w ogóle te dziełka, zanim autor skieruje je do czytelników? czy może traktuje się ich jak debili, którzy na ortografa machną ręką i będzie im wszystko im jedno, czy „nie-” łączy się z czasownikami, czy z przymiotnikami.
Spróbuję więcej takich kwiatków nazrywać, co oznacza, że niniejsza notka jest początkiem jakiegoś nieregularnego cyklu.
Niestety, wydania internetowe najpoważniejszych dzienników pełne są tego typu błędów. Zwłaszcza jeśli chodzi o artykuły typu "z ostatniej chwili". Ma się wrażenie, że tak bardzo chcą być pierwsi, że w ogóle nie czytają co napisali.
OdpowiedzUsuńDzisiaj sprawdzałem link - poprawili wersję online. Ale przez ponad dwa tygodnie DaviEs u nich wisiał. Może korektor odwiedza redakcję tylko raz w miesiącu i poprawia hurtem ;-)
OdpowiedzUsuń